28.05.2014

[Naruto] SasuSaku - Miłość bez granic

 Sadness  
Miłość bez granic

Zaczynało się zmierzchać. To zjawisko było codziennością, a mimo to odczuwałam ból jedynie wtedy, gdy myślałam o tamtym dniu. Uczucie samotności, które mną zawładnęło, nie mogło odejść. Pamiętałam jego czarne włosy powiewające na wietrze, jego wzrok. Był pełen nienawiści. Nagromadziło jej się w nim tak wiele, że nie było miejsca na inne uczucia. Wisząca w powietrzu wojna nie dodawała mi otuchy, jednak miałam złudną nadzieję, że może dzięki temu znowu go spotkam. To właśnie ona nie pozwoliła mi dotąd zapomnieć i stwarzała we mnie tak wiele goryczy. Odszedł. Wiedziałam to. Nie kochał mnie. Wiedziałam to. Nie wróci. Wiedziałam to. Wiedziałam, że mu na mnie nie zależy. Ale cóż poradzę? Zakochałam się. Nie mogłam z tym uczuciem nic zrobić. Tak bardzo chciałabym pozbyć się tego bólu, lecz im bardziej się starałam, to tym bardziej on narastał. Zagnieździł się we mnie. Czułam się przez niego zainfekowana. Sasuke nigdy nie robił mi nadziei, a mimo to pragnęłam trwać przy jego boku i podążać za nim w każdym kierunku. Za późno zdałam sobie sprawę z tego, że utknęłam w sieci, niczym ofiara, na którą czyha pająk. Zostałam całkowicie pożarta przez miłość do niego. Można powiedzieć, że wykorzystał to. Najadł się i wypluwał moje resztki. Byłam taka słaba. Zrobiła bym dla niego wszystko. Całkowicie bym mu się oddała i podporządkowała jego zachciankom. Im głębiej w to brnęłam, tym bardziej zdawałam sobie sprawę z beznadziejności swojego położenia. Szłam drogą, z której nie mogłam już zawrócić, nie teraz... Było już za późno.... Tysiące myśli kłębiły się w mojej głowie, jednak były przekrzykiwane przez jego ostatnie słowa rozsądku. Nic poza nim nie istniało, ani przestrzeń, ani czas. Gdy byłam z nim, wszystko traciło sens i znaczenie. On był jak bóg i życie, jak powietrze i świat. Pragnęłam być przez niego jedynie zauważona. Czy to tak wiele? Nie chciałam nic więcej, tylko być przy nim już na zawsze.
Snułam się bez celu po wiosce. Naruto był na misji, więc nie miałam kogo dręczyć. Czułam się taka samotna. Wszystko przemijało. Zmieniał się mój świat, który teraz ograniczyłam do skupienia się na wiosce.
Czułam, że coś wisi w powietrzu. Wszyscy shinobi byli niespokojni. Atmosfera pomiędzy wioskami była dosyć napięta. Ostatnio rozeszła się plotka o tym, że Akatsuki zamierzają rządzić światem ninja. Przejąć wszystkie wioski i kraje hm... Ciekawe jak mieliby tego dokonać? W sumie w ich szeregach są silni ninja, jednak nie pozostało ich już zbyt wielu. A zważając na fakt, że też w swych szeregach mamy silnych shinobi, to ich zadanie byłoby utrudnione. Ciekawe, co zrobił by Sasuke... Czy jeszcze kiedyś go zobaczę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz